Korzystając z okazji wyciągniętego silnika postanowiłem nieco odświeżyć tzw.
komorę miejsce, w którym egzystuje serce mojego garbusa. Jako, że stare
wygłuszenie było w agonalnym stanie – połamane, pokruszone, w szczątkowym
istnieniu zakupiłem nowe z aluminiową powierzchnią. Koszt takiej maty do
wygłuszania elementów karoserii to około 40 zł, także niewiele. Wiele natomiast
należy włożyć pracy, aby idealnie dopasować elementy wygłuszenia do komory
silnika. Przy użyciu fragmentów starych elementów wygłuszenia, jako wzornika
przyciąłem odpowiednio w/w matę. Jednak przed montażem postanowiłem jeszcze
odpowiednio odświeżyć samą komorę, przez wyczyszczenie jej i pomalowanie zwykłą
farbą olejną, koloru czarnego. Ta drobna operacja w garbusie kosztowała mnie
przynajmniej 3 wieczory spędzone w garażu. Osiągnięty efekt był zadawalający.
Na
uwagę przy tego typu zabiegach zasługuje na pewno odpowiedni wybór wygłuszenia.
Ja wybrałem nieco za cienkie. W ofercie sklepów motoryzacyjnych są dwie odmiany
mat do wygłuszenia: o grubości 3-4 mm i 6-7 mm. Chcąc zastosować zamiennik
bliski oryginału i otrzymać lepsze wygłuszenie komory silnika radzę wybrać tą
drugą opcję. Uwagę należy również zwrócić na temperaturę, w jakiej będziemy
obrabiać i montować matę wygłuszającą. Jest to materiał, który w niskich
temperaturach staje się twardy, przez co bardzo łatwo ulega pokruszeniu.