Przyjazd do
warsztatu
W paskudny zimowy dzień przyjechałem do jednego ze szczecińskich warsztatów
blacharsko-lakierniczych, by zostawić samochód w celu przeprowadzenie wcześniej
ustalonych zabiegów (przede wszystkim zmiana lakieru, niezbędne naprawy
blacharskie bez rozdzielenia nadwozia od podłogi – stan podłogi był
zadowalający, żadnej najmniejszej dziurki, samolot zrekonstruowany, całość
zabezpieczona, progi w porządku, wobec czego uznałem, że nie ma potrzeby
odseparowywać górę od dołu). Jeszcze w garażu, postarałem się o to by w miarę
możliwości w jak największym stopniu opróżnić samochód z wszelkich zbędnych
elementów typu sprzęt grający, kanapa, fotel pasażera, elementy wnętrza oraz
bagażnika. |