Pierwsze uruchomienie silnika odbyło się z drżącym sercem. Prawie rok pracy nad
tym silnikiem pragnąłem uwieńczyć sukcesem rzecz jasna. Po kilku wstępnych
regulacjach podzespołów silnika oraz doprowadzeniu prądu i paliwa „na stole”
usłyszałem ryk stworzonego przeze mnie monstrum. Ten przepiękny powiew mocy był
nagrodą za długie miesiące spędzone w warsztacie. Wszystko ładnie współdziała,
silnik pięknie wkręca się na obroty, póki co powiewa pełnym sukcesem. Zobaczymy
jak będzie przy pomiarze mocy. Nie ukrywam, iż liczę na to, że sporo kucyków
hula w tej maszynie. Zaproszonym na prezentację mojego dzieła kolegom z klubu
(Krzysiek, Mario) szczęki opadły już na sam widok pierwszego w Stowarzyszeniu
Gryfgarb silnika typ 4, a po uruchomieniu i przedstawieniu arii w jego wykonaniu
chłopaki zaniemówili :).
W
końcu przyszedł czas na dopieszczenie drobnych elementów. W obroty poszły
oblachowanie i układ tłumiący. Teraz silnik prezentuje się jeszcze okazalej.